poniedziałek, 8 czerwca 2015

Olaplex - już wiem czy warto!


Cześć Dziewczyny!

Przepraszam, że nie pisałam dłuższy czas, ale zaczęłam nową pracę, przeprowadziłam się, w związku z czym ostatnie dwa tygodnie minęły mi niczym błyskawica ;)

Przygotowałam dla Was jednak coś specjalnego, zdecydowałam się na przetestowanie preparatu, który w salonach fryzjerskich w Polsce jest wciąż specyfikiem dość "świeżym", aczkolwiek budzącym medialną        (i nie tylko medialną ;) ciekawość - chodzi o Olaplex.

Przypomnijcie sobie metamorfozę Kim Kardashian - z burzy ciemnobrązowych włosów raptownie stała się blondynką. Tak szybka zmiana musi wiązać się z dużą ingerencją w pigment włosa, jednak pasma celebrytki, mimo wszystko, nie wydawały się przez to zniszczone.

Czym jest Olaplex? To system pielęgnacji włosów, który stosuje się podczas:
  1. Zabiegów chemicznych, osłabiających włosy. Proces np. rozjaśniania z użyciem Olaplexu może być bardziej radykalny, ponieważ preparat dodany do farby/rozjaśniacza, ma za zadanie replikować mostki dwusiarczkowe włosów (niszczone w trakcie zabiegów chemicznych).
  2.  Samodzielnie - jako regeneracja włosów już zniszczonych.
Włosy nigdy nie miały mną lekko, wciąż zmieniałam koncepcję na ich kolor i mimo tego, że od stycznia skupiałam się głównie na pielęgnacji, ich stan pozostawiał wiele do życzenia. Dodatkowo ombre, na które zdecydowałam się tuż po Nowym Roku, zaczęło być mało widoczne. Mam w planach lekkie rozjaśnienie włosów, jednak najpierw zdecydowałam się je odżywić.

Zdjęcia ilustrujące działanie preparatu. Spektakularne!



                                                       źródło: www.morganandmorgan.co.nz

                                                      
                                               źródło: andrearosehairdesign.com.au/wp/news/
                                               (piękny, chłodny odcień!)

Mój plan był taki: najpierw pielęgnacja z użyciem Olaplex, później koloryzacja - zmiana ciepłej tonacji ombre - w chłodną i lekkie rozjaśnienie (własny kolor u nasady, przez beżowy blond, do "lodowych" końców)

Weekend spędzałam akurat w Chełmie, więc rozejrzałam się za salonami fryzjerskimi, które oferują już usługę pielęgnacji Olaplex-em. Znalazłam dwa, zdecydowałam się na "Salonik Iwony R".

(zdjęcia robione o tej samej godzinie, w słoneczne dni, dobę przed i dobę po zabiegu)

Przed:




 Po:
  

Końcówki nadal są cieniutkie, jednak włosy są o wiele bardziej lśniące, gładkie, miękkie. Różnica jest zdecydowanie widoczna i odczuwalna w dotyku :) 

W najbliższą sobotę idę już na koloryzację i, jeśli wierzyć opinii innych, włoski powinny jeszcze bardziej się wzmocnić.
Na pewno uwiecznię rezultaty, więc zapraszam niebawem :)))